piątek, 1 kwietnia 2011

Makaron z cukinią i brokułami

Nowa tradycja: każdy kto u mnie je, ląduje na blogu. Od lewej: Michalina, Mieta, Karo i Aga.
We wtorek nawiedziły mnie dziewczęta z Poznania (a raczej przyszłe Panie Doktor i Pani Psycholog). Przyjechały na job fair, bowiem w przeciwieństwie do mnie będą się w tym roku jeszcze cieszyć studenckimi wakacjami- 3 miesiące w USA!!! Umieram z zazdrości. 
Ale wracając do rzeczy- każda okazja jest dobra by się spotkać z Mietą (za kilka lat przeczytacie mój artykuł o niej, drugiej Marii Siemionow) i snuć plany przejęcia władzy nad światem. Musiała być odpowiednia oprawa kulinarna. Oczywiście gotowanie dla kogoś, kto nie jest moją rodziną albo Natalią nadal dla mnie stresuje. W rankingach na dobry i szybki przepis królowało chili con carne oraz pasta z cukinią i brokułami w sosie z mascarpone. Pogoda była piękna i wiosenna więc wygrał makaron, bo na samą myśl o chili robiło mi się gorąco. 

Makaron z cukinią i brokułami
przepis na 5 porcji
500 g marakonu (np. farfalle albo fusilli)
3 cukinie
1 brokuł
250 g mascarpone
330 ml śmietany 18%
1 szkl wody od gotowania makaronu (zawarta w niej skrobia poprawi konsystencję sosu)
4 ząbki czosnku
chili
gałka muszkatołowa
tymianek
sól i pieprz
oliwa z oliwek
100 g orzechów włoskich

Przygotowanie sosu jest bardzo proste. Najwięcej czasu zajmuje krojenie wstążek z cukinii. Po raz pierwszy wykorzystałam do tego mój nóż do parmezanu, który na co dzień  robi za obieraczkę do warzyw. Może trudno w to uwierzyć, ale w mojej kuchni łatwiej o marchewkę i pietruszkę niż parmezan w kawałku. Jak nie masz czasu, możesz pokroić cukinię w plasterki. Gdy cukinia została pokrojona rozgrzałam woka, wlałam 4 łyżki oliwy z oliwek i smażyłam ją kilka minut. Jeśli nie masz dużego woka, smaż cukinię na raty, w patelni. Musi być dużo miejsca, żeby cukinia ładnie zbrązowiała. Inaczej zrobi się z niej breja. Następnie dodałam mascarpone. W międzyczasie zblanszowałam (czyli wrzuciłam na 3 minuty do osolonego wrzątku) różyczki brokuła. Gdy ser się rozpuścił dolałam śmietanę (zahartowałam ją szklanką wrzątku od gotowania makaronu). Doprawiłam solą, pieprzem, tymiankiem, czosnkiem, gałką i chili. Proporcje zależą od upodobań. Ja lubię pikantne sosy, więc chili było sporo. Na koniec dorzuciłam brokuła, przemieszałam i już! Makaron z sosem posypałam posiekanymi orzechami włoskimi. Można je zastąpić pestkami dyni albo słonecznika.

Muszę przyznać, że mam fazę na cukinię. Głównie dlatego, że odkryłam źródło taniej, smacznej i nieprzerośniętej cukinii na Wiatraku. Coraz bardziej podoba mi się życie na Grochowie. Kolejne cukiniowe przepisy już niebawem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz