W założeniu to był bardzo pracowity weekend. W założeniu Karolina całe dnie spędzała na zajęciach a ja pisałam pracę. W rzeczywistości całe dnie przesypiałyśmy, by popołudniami robić szaleńcze zakupy a nocami bawić się do upadłego. Wczoraj na przykład kolację serwowałam o 5 nad ranem. Co? Steki oczywiście. Ale o tym innym razem. Weekend był z gatunków takich, co chciałoby się przeżywać co tydzień, ale w głębi duszy wiesz, ze nie wytrzymasz więcej jak trzy pod rząd. Więc może i dobrze, że już się skończył?
Z sobotniej wyprawy na targ przytargałam mnóstwo skarbów. Karolina zakochała się w Wiatraku. No bo jak nie kochać cieciorki za 6 zł i czerwonej soczewicy za 8zł? Cieciorkę grzecznie namoczyłam (z lekką obsuwką) bo wiedziałam, że niedzielna robota przed komputerem będzie wymagała ode mnie czegoś do przegryzienia. A co może być lepsze od marchewek z hummusem? Chyba tylko świeży chleb litewski z hummusem. Było jedno i drugie.
Hummus
200 g cieciorki
1 cytryna
3 ząbki czosnku
1 łyżka pasty sezamowej (tahini, do kupienia w Kuchniach Świata)
chilli
sól
Cieciorkę namocz w zimnej wodzie i odstaw na noc. Następnie odcedź, przełóż do garnka, zalej wodą (ok pół litra) i gotuj przez godzinę. Fasolka powinna być dość miękka. Po tym czasie zachowaj szklankę płynu pozostałego po gotowaniu, resztę odlej. Cieciorkę przełóż do blendera, dodaj wyciśnięty czosnek i sok z jednej cytryny. Miksuj na wysokich obrotach. Jeśli masa będzie bardzo gęsta dodaj trochę wody od gotowania. Na koniec dodaj chilli, tahini i szczyptę soli. Miksuj kilka minut. Hummus podawaj skropiony oliwą i przystrojony pietruszką. Albo od razu zjedz całą porcję jak ja :-)
Żeby przyspieszyć proces- sięgnij po cieciorkę z puszki. Nie trzeba jej gotować ani studzić. Hummus będzie gotowy w 5 minut.
Wracam do antropologii filmu. Jutro egzamin, od którego zależy moja akademicka przyszłość.
Hummus, czyli zdrowy akcent - rehabilitacja po szalonym weekendzie ;) Kisiel, czy Ty będziesz antropologiem kulturowym jak dorośniesz? ;)
OdpowiedzUsuńJak dorosnę (w sumie, mam nadzieję, że to nie nastąpi zbyt szybko) to będę dziennikarzem, a jak dorosnę drugi raz to antropologiem :-) Czyli czekają mnie dwa obrzędy przejścia.
OdpowiedzUsuńdzielna ciciorka!
OdpowiedzUsuń