sobota, 11 czerwca 2011

Sałatka szefa kuchni, a raczej szefowej kuchenki :-)



Jak dobrze, że ten tydzień już się kończy. Dzisiejsze 7 godzin snu uważam za sukces. Planuję go powtórzyć jutro. Póki co, trzeba trochę ograniczyć intensywność socjalizacji-- zaczynało mi się rzucać na mózg i inne organy. Więc dzisiaj lajtowo i regeneracyjnie wybieram się do Ikei po nowy wok i kilka innych drobiazgów. Wyprawa będzie epicka, bowiem ul Targowa nadal jest zamknięta dla tramwajów i trzeba się przez nią przedzierać autobusem/ pieszo.

Nastały czasy sałatek. Tydzień zieleniny zainaugurowała wczoraj sałatka szefa kuchni. A raczej wariacja na temat. Zamiast szynki była wołowina, zamiast jajek- awokado i było chyba lepiej niż zazwyczaj. A wszystko dzięki krwistej, soczystej, lekko przypieczonej wołowinie. Sama się dziwię, jak ja wytrzymałam te trzy lata jako wegetarianka, skoro najbardziej w kuchni kręci mnie zapach krwi ze steku? Jestem zwierzęciem mięsożernym nie będę tego ukrywać :-) I jeszcze jedno- z radością sięgam po gotowe mieszanki sałat. Są umyte, pokrojone i pozwalają na przygotowanie kolacji w 10 minut. Oczywiście zwolennicy ręcznego rwania listków będą to robić po swojemu.

Sałatka szefowej*
przepis na 2 porcje

200g antrykotu wołowego (czyli niewielki kotlet grubości 1,5 cm)
ulubione przyprawy do steku (u mnie, oczywiście Adobo)
1 awokado
1/2 opakowania mieszanki sałat
1/2 puszki kukurydzy
50g tartego cheddara (kupiłam wczoraj w moim osiedlowym sklepie, prawdziwy Cheddar i nawet nie zbankrutowałam!)
1 łyżka czerwonego octu winnego
2 łyżki musztardy
3 łyżki oliwy z oliwek
sól

Antrykot skrop oliwą i natrzyj przyprawami. Zanim wrzucisz mięso na patelnię, najlepiej grillową, upewnij się, że ma temperaturę pokojową. W przeciwnym razie nie będzie równomiernie wysmażone. Jeśli lubisz krwiste mięsiwo, smaż wołowinę na wolnym ogniu, po 3 minuty z obu stron. (Kiedy na powierzchni kotleta zaczną się pojawiać krople krwi, przełóż go na drugą stronę.) Stek pokrój na cienkie paski. W misce wymieszaj sałaty, kawałki awokado i kukurydzę. Z octu, musztardy, oliwy i soli przygotuj dressing. Dodaj mięso i tarty ser. Całość polej sosem i zjedz póki mięso jest ciepłe, rozkoszując się każdą kroplą mięsnego, czerwonawego sosu.

*jak ja nieznoszę tego słowa! 'Szefowo' i 'Kierowniczko' doprowadzają mnie do szewskiej pasji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz