wtorek, 7 czerwca 2011

Pad thai.



Wiem, wiem, przepis miał być wczoraj. Przepraszam. Według oficjalnej wersji pilnie uczyłam się do egzaminu z historii mediów. Według prawdziwej wersji: szukałam hotelu w Berlinie, bo udało mi się upolować śmiesznie tanie bilety autokarowe na weekend. A gdyby ktoś pytał- egzamin zdałam na 4 :-)

Uwielbiam tajskie jedzenie. Pierwszy raz jadłam je oczywiście w Stanach (miło byłoby dla odmiany spróbować kuchni narodowej w danym kraju, a nie zawsze w US). Pad thai ma jeszcze jedną cudowną zaletę: przygotowuje się je w kilka minut. Mówimy oczywiście o wersji z pastą ze słoiczka. Na nic więcej nie było czasu, a moje zaufanie do gotowców z MS jest nieograniczone. Zdjęcia nie ma, bo aparat Natalii, choć obecny w Warszawie, to jest ogromny i trochę mnie przeraża, więc nie mam odwagi sama go obezwładniać. Jeszcze bym na nim usiadła i byłby skandal :)

Pad thai
przepis na 4 porcje

1 opakowanie chińskiego makaronu jajecznego
3 łyżki pasty 'pad thai'
250g krewetek
2 jajka
50g kiełków fasoli
50 ml wody
kolendra
limonka

W woku podsmaż krewetki. Po 3 minutach dodaj pastę i pokruszony surowy makaron. Smaż na dużym ogniu, dopóki makaron nie zmięknie (ok 5 minut). Następnie dodaj wodę i podgrzewaj, dopóki makaron jej nie wciągnie. Teraz czas na jajka. Roztrzepane wlej do woka i całość mieszaj energicznie. Na koniec dorzuć kiełki i posiekaną kolendrę. Podawaj gorące i skropione z sokiem z limonki. 

Przepis na własnoręcznie robioną pastę podam następnym razem, ok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz