niedziela, 20 maja 2012

Kokosowy ryż z kurczakiem

Darujmy sobie zwyczajowe przeprosiny. Jestem niesystematyczna. I przerasta mnie robienie zdjęć. I jestem leniem, bo przecież mam książkę Helen Dujardin i wystarczyłoby zacząć korzystać z jej rad i byłoby lepiej. Mea culpa, kajam się i jestem zbolała. 

Kolejna reaktywacja bloga, kolejne mocne postanowienie poprawy. Ale zaznaczam- z tymi zdjęciami to będzie kiepsko, więc estetów i miłośników fotografii kulinarnej z góry przepraszam. Gdzie byłam jak mnie nie było? Wszędzie :-) W Wiedniu, w Katowicach, w Poznaniu. W Wiedniu zaznajomiłam się z cudownym piwem Gosser Radler, a raczej piwną lemoniadą (która pod szyldem Warki niedługo wchodzi do Polski). A w Katowicach nareszcie zaznajomiłam się z Natalią z www.zmyslowoprzezswiat.blogspot.com. I przy okazji z kolejnymi piwami, bo Natalia otworzyła w Katowicach wspaniały bar piwny. „Biała Małpa”, bo tak nazywa się przybytek jest spełnieniem marzeń każdego piwosza. Polskie i europejskie trunki, z kija i ze szkła, nie uświadczysz tu ani wspomnianej Warki ani Żywca, ale są wspaniałe ale, stouty, ciemne piwa, jasne piwa. Czego dusza zapragnie. A że próbowałam kilkunastu, to już nie pamiętam, który smakował mi najbardziej. Jak będziecie w Katowicach koniecznie zajrzyjcie w bramę na ul. 3 Maja 38 i koniecznie poddajcie swoje kubki smakowe piwnemu testowi.
A jak wróciłam z Kato, w Warszawie poznałam kolejną blogerkę, z którą wcześniej miałam przyjemność się czytać. Magda z Cakes and The City była na konferencji blogerów organizowanej przez Agorę. Ja też byłam, więc pogadałyśmy chwilę i wymieniłyśmy uwagi co do prelegentów – pani z agencji zajmującej się blogem Chrząstowskiego była straszna, 'prawdziwi' blogerzy zdecydowanie lepsi.
Potem było kilka innych wypraw i wydarzeń. Póki co- czekam na pierwszy tydzień czerwca i upragniony urlop w Kwidzynie. Tak, tak, zamiast na kolejne zagraniczne wojaże jadę do rodziców. Będę chodzić na basen, jeździć z ojcem na rowerze, bawić się z kotami, gadać z mamą i robić wszystko to, na co w Warszawie nie starcza czasu. Na przykład przeczytam wszystkie zaległe książki, a lista jest spora. Większość kulinarna, albo okołokulinarna. A propos kulinariów- kolejny numer „Polska gotuje” będzie w kioskach 30 maja. Ci co mnie lubią, niechaj kupią przez sentyment. Ci, co nie lubią, niechaj kupią, przeczytają i jak znajdą coś co ich wkurza- mogą krytykować w komentarzach, na fejsie, albo fejs tu fejs (dawna forma konfrontacji, oznaczająca spotkanie w świecie rzeczywistym, nie- wypisywanie komentarzy na wallu oponenta) :)
A teraz, na poczekaniu, szybki kokosowy ryż z kurczakiem i czerwoną fasolą. Jako że jutro poniedziałek, musiałam ugotować coś na lunch do pracy. Moja mała szafka-spiżarka jest już bardzo przeciążona postanowiłam nieco ją opróżnić. Mleko kokosowe, szafran, ryż basmati poszły w ruch. Danie jest prawie eintopfem, prawie, bo kurę trzeba oprawić w osobnej patelni. Ale jeśli macie resztki mięsa z rosołu albo inszego pieczonego kurczaka- tadam eintopf a'la Jamajka!




Kokosowy ryż z kurczakiem i czerwoną fasolą

przygotowanie: 35 minut, porcje: 3

1 ząbek czosnku
1 dymka
2 łyżki oliwy z oliwek
mały kawałek imbiru (1 cm)
1 szklanka ryżu basmati
200 ml mleka kokosowego
1 szkl wody
kilka nitek szafranu
1 puszka czerwonej fasoli
1 papryczka chili
kmin rzymski, sól, pieprz do smaku
300 g piersi z kurczaka

  1. Czosnek i dymkę drobniutko posiekaj. W garnku z grubym dnem rozgrzej oliwę. (Dostałam od koleżanki hiszpańską oliwę Carbonell. A w zasadzie dwie- extra vergine i mieszankę oliwy extra vergine i rafinowanej. Ta druga dobrze nadaje się do smażenia. Można ją porządnie rozgrzać- lepiej niż zwykły olej i nie ma tak intensywnego oliwkowego smaku, więc nie gryzie się z egzotycznymi potrawami. Ciekawostka: wiecie, że Hiszpania produkuje najwięcej oliwy z oliwek?) Dobra, koniec dygresji- wracamy do rozgrzanej oliwy. Dodaj do niej dymkę i czosnek, podsmażaj chwilę. Dodaj starty imbir, ryż. Smaż, aż się zeszkli.
  2. Mleko kokosowe wymieszaj z wodą. Dodaj szafran. Chili drobno posiekaj. Czerwoną fasolę opłucz. Do garnka wlej mleko z wodą, dodaj fasolę, chili, dopraw solą i kminem. Zagotuj, następnie zmniejsz ogień na bardzo mały, przemieszaj, przykryj i gotuj ok 25 minut, aż ryż zmięknie.
  3. Kurczaka pokrój w małe kawałki, możesz go dowolnie doprawić, albo tylko natrzeć czosnkiem, posypać solą i pieprzem. Podsmaż na odrobinie oliwy z oliwek. Dodaj do gotującego się ryżu, wymieszaj i podgrzewaj jeszcze chwilę.
  4. Serwuj ze świeżą kolendrą i odrobiną soku z limonki. Albo tylko ze świeżo mielonym pieprzem. 

2 komentarze: