Przepis pochodzi z "The Essential New York Times Cookbook" |
Zapodziałam się gdzieś na te dwa tygodnie i nawet nie wiem gdzie. Dużo się działo, dużo robiłam. Byłam na promocji książki Grzegorza Łapanowskiego, o czym napiszę w następnym poście. A teraz siedzę na łóżku, popijam herbatę (co raczej mi się nie zdarza) i wpatruję się w drożdżówkę, modląc się żeby ogrzewanie w końcu zaczęło działać, bo inaczej nic nie wyrośnie*. No ale skoro Maryla mówiła, że drożdżowym nie można się przejmować, to się nie przejmuję i wrzucam przepis na trochę inny jabłecznik. Upiekłam go na zamówienie Marty i chyba spełnił oczekiwania. Klasyczny clafoutis robi się z wiśniami, ale że mamy sezon na jabłka, postanowiłam nieco zmodyfikować przepis. I to był dobry pomysł. Chociaż chyba przesadziłam z ilością jabłek, więc podaję przepis z lepszymi proporcjami.
Jabłecznik to esencja jesieni. A jak dodasz do tej esencji kilka kropel ekstraktu waniliowego, to powstaje esencja domu. Tak powinno pachnieć w każdej kuchni. Jabłkowo- maślano- waniliowo. Ciasto robi się szybko. Masy nie ma zbyt wiele, więc można wszystko zrobić ręcznie, chociaż ja jestem ostatnio zapalonym maszynistą :)
Clafoutis z jabłkami
120 g masła
2 duże jajka
1 szkl drobnego cukru
1 łyżka ekstraktu waniliowego
3 średnie, kwaśne jabłka (ok. 1/2 kg)
1/2 szkl mąki tortowej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szkl letniego mleka 3,2%
1. Rozgrzej piekarnik do 190 st. C. Tortownicę wysmaruj masłem i oprósz mąką. By usunąć nadmiar, wywróć ją do góry dnem i lekko popukaj (oczywiście nad zlewem). Masło rozpuść. Dodaj ekstrakt waniliowy.
2. Ubij jajka i 1/4 szkl cukru. Potem stopniowo dodawaj cukier i ubijaj, aż masa upuszczona łyżką zacznie formować wstążkę.
3. Jabłka obierz, usuń gniazda nasienne i pokrój na cienkie plasterki.
4. Ciepłe masło przelej do masy jajecznej. Wymieszaj. Mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia. Dodawaj do ciasta na przemian z mlekiem, ciągle mieszając (miksując). Dorzuć pokrojone jabłka. Wymieszaj tak, aby owoce były dokładnie obtoczone w cieście.
5. Masę przelej do tortownicy. Piecz 25 minut, obróć blachę i piecz kolejne 25 minut. Ciasto jest gotowe kiedy boki z łatwością odchodzą od formy i są brązowe. Patyczek wsadzony w środek powinien wyjść czysty. Studź na kratce. Ciasto podawaj ciepłe. Możesz oprószyć je cukrem pudrem.
*Podeszłam do grzejnika i powiedziałam: "Kochany, proszę cię, zacznij grzać. Moja drożdżówka cię potrzebuje." Mój grzejnik na pewno jest facetem. Lubi jak mu mówić, że jest jedyny i niezastąpiony. Grzeje jak szalony. Ciasto rośnie jak na drożdżach.
mniam!!! poproszę kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńIdeał w staromodnym guście;)Porywam kawałek!
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentuje;)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda! Chętnie bym takie zjadła teraz, mimo już mało odpowiedniej na to pory :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj spotkałam Łapanowskiego na Targach Książki w Krakowie ;-) Chętnie przeczytam Twoją relację!
OdpowiedzUsuńA na kawałek clafoutis...załapię się jeszcze?
Co to znaczy obróć blachę ? tył do przodu czy spód do góry?
OdpowiedzUsuń